Trzynastka szczęścia nie przyniosła. Hojnisz 34. w sprincie

Fot. Szymon Korzuch/dusznikiarena.pl
- Mam świadomość, że wszyscy spodziewają się po mnie dobrego wyniku. Jednak największą presję wywieram ja sama. Dużo od siebie oczekuję. Z drugiej strony staram się to wszystko tonować. To jest biathlon i na mistrzostwach świata każdy chce dobrze wypaść - mówiła Monika Hojnisz w rozmowie z "Chorzowianinem" przed zawodami w szwedzkim Oestersund.
W czwartkowej sztafecie mieszanej nasza zawodniczka nie startowała (Polska zajęła 9. miejsce). Jej pierwszym występem był sprint. Kiedyś utarło się, że Hojnisz nie lubi tej konkurencji, ale w tym sezonie w Pucharze Świata spisywała się w niej zaskakująco dobrze (4. miejsce w Soldier Hollow, 5. miejsce w Hochfilzen, 6. miejsce w Anterselvie).
Chorzowianka ruszała na trasę z numerem 13. Dla jednych trzynastka jest pechowa, inni uważają, że szczęśliwa. Monice w piątkowe popołudnie szczęścia nie przyniosła.
Po ostrożnym początku (ok. 10 s straty do prowadzącej Tirill Eckhoff) Hojnisz zameldowała się na strzelnicy. W pozycji leżącej zanotowała jedno pudło, ale sporo rywalek także miało problemy.
Strzelając w pozycji stojącej, 27-latka szybko strąciła cztery krążki. Przed piątym strzałem zwolniła i... niestety nie trafiła. Szansę na dobre miejsce straciła nie tylko na strzelnicy. Na trasie także uzyskała dość przeciętny (w porównaniu z ostatnimi startami w PŚ) wynik.
Monika Hojnisz ostatecznie zajęła 34. miejsce. Była najlepszą z Polek. Kamila Żuk uplasowała się na 46. pozycji, Magdalena Gwizdoń - na 55., zaś Kinga Zbylut na 66. Mistrzynią świata w sprincie została Słowaczka Anastazja Kuzmina, srebro zdobyła Norweżka Ingrid Landmark Tandrevold, a brąz Niemka Laura Dahlmeier.
W niedzielę (godz. 13.45) odbędzie się bieg na dochodzenie, z zaliczeniem rezultatów ze sprintu. Chorzowianka ma dość sporą stratę. Na trasę ruszy 1:36,6 s za Kuzminą.
Reklama:
Dyskusja: