Turniej Kibice Razem w Chorzowie

W meczu o trzecie miejsce Miedź - Śląsk zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne | Fot. MF
Budowa i wzmacnianie struktur stabilnej współpracy, tworzenie przyjaznej atmosfery dla dialogu między środowiskiem kibiców a ich otoczeniem instytucjonalnym i społecznym, a także zmiana negatywnego wizerunku sympatyków piłki nożnej - to cele strategiczne programu "Kibice Razem", który działa w naszym kraju od kilku lat. Od 2016 r. został objęty systemowym wsparciem Ministerstwa Sportu i Turystyki.
W Polsce powstało już kilkanaście ośrodków "Kibice Razem". Do akcji włączyli się także fani chorzowskiego Ruchu.
18 września odbyła się trzecia edycja Ogólnopolskiego Turnieju "Kibice Razem". Poprzednie dwie zorganizowano w Warszawie, tym razem rolę gospodarza powierzono Chorzowowi (koordynatorem było Stowarzyszenie Niebieska Ruda Śląska), a mecze rozgrywano na bocznym boisku stadionu przy ul. Cichej.
W zawodach wzięło udział 12 zespołów reprezentujących ośrodki "Kibice Razem" z całej Polski. Zgodnie z regulaminem można było wystawić drużynę z roczników 2003-2005, ale niektóre kluby - wychodząc z założenia, że turniej ma być przede wszystkim dobrą zabawą - dały szansę młodszym piłkarzom. A Polonia Warszawa przysłała zespół dziewczęcy.
Drużyna KR Ruch Chorzów składała się z chłopców z roczników 2006-2007. W pierwszym meczu zmierzyła się z Górnikiem Zabrze. Już na pierwszy rzut oka widać było różnicę pod względem fizycznym. Wystarczy spojrzeć na poniższe zdjęcie.
Młodzi "Niebiescy" byli dużo niżsi od rywali, ulegli im 0:5, ale po ambitnej walce, za co zasłużyli na słowa uznania.
W drugim meczu grupowym KR Ruch pokonał KR Lechia Gdańsk. Ośrodek lechistów reprezentowali podopieczni z Domu Dziecka. Tym razem warunki fizyczne były dużo bardziej zbliżone, "Niebiescy" wygrali 3:0, zapewniając sobie grę w kolejnej fazie (o miejsca 5-8). W niej ulegli Koronie Kielce i GKS-owi Tychy, kończąc zmagania na ósmej pozycji.
Do finału awansowały: Motor Lublin i Górnik Zabrze. Minimalnie lepszy okazał się ten pierwszy, zwyciężając 1:0.
Bardzo zacięty był także mecz o trzecie miejsce, pomiędzy Miedzią Legnica i Śląskiem Wrocław. Decydowały (przy remisie 3:3) rzuty karne, w których raz pomylił się zawodnik "Miedzianki". Wrocławianie strzelali bezbłędnie.
Nagrody wręczali: wiceminister sportu Jan Widera, prezydent Chorzowa Andrzej Kotala oraz Rudolf Bugdoł, honorowy prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Rywalizację piłkarzy oglądali zawodnicy pierwszej drużyny chorzowskiego Ruchu - Eduards Visnakovs, Maciej Urbańczyk i Michał Helik. Rozdawali autografy, pozowali do zdjęć, a także grali z dziećmi i młodzieżą w "żywe piłkarzyki".
Reklama:
Dyskusja: