uOrkiestra dla Kacperka
Chorzowianin 2010-02-02
Już po raz drugi w historii bracia Golcowie ze swoją orkiestrą wystąpili w parafii św. Józefa w Chorzowie. Tym razem wzięli udział w koncercie charytatywnym na rzecz siedmioletniego Kacperka Skalskiego. Imprezę poprowadził Dariusz Niebudek.

Golec uOrkiestra zagrała kolędy i pastorałki na góralską nutę, ale nie zabrakło również największych hitów grupy, czyli „Lornetki” albo „Do Milówki wróć”.
W porównaniu z koncertem sprzed siedmiu lat, tym razem kościół na „Józefce” nie pękał w szwach. Za wejście na koncert trzeba było zapłacić, ale zamiast biletów każdy widz musiał zaopatrzyć się w cegiełkę w cenie 50, 30 i 20 zł. Dochód z koncertu został przeznaczony na rzecz chorego Kacperka Skalskiego.
– Udało nam się zebrać 12 tysięcy złotych. Cała kwota zostanie przeznaczona na rehabilitację. Mieszkamy w bloku na pierwszym piętrze. Myślimy o tym, by wybudować windę dla syna, ale to o wiele większy wydatek. Na razie nie możemy sobie na to pozwolić – mówi Grażyna Stasiak, mama Kacperka, organizatorka koncertu. Za pośrednictwem prasy chce podziękować wszystkim, którzy wsparli Kacperka i przyszli na koncert.
Chłopczyk był na koncercie. – Bawił się doskonale. Dopóki nie usłyszał kolędy, która mu się najwyraźniej nie spodobała. Rozpłakał się, ale tak to już bywa – wzrusza ramionami G. Stasiak. Po koncercie znów tryskał radością i mógł pozować do pamiątkowych zdjęć.
W porównaniu z koncertem sprzed siedmiu lat, tym razem kościół na „Józefce” nie pękał w szwach. Za wejście na koncert trzeba było zapłacić, ale zamiast biletów każdy widz musiał zaopatrzyć się w cegiełkę w cenie 50, 30 i 20 zł. Dochód z koncertu został przeznaczony na rzecz chorego Kacperka Skalskiego.
– Udało nam się zebrać 12 tysięcy złotych. Cała kwota zostanie przeznaczona na rehabilitację. Mieszkamy w bloku na pierwszym piętrze. Myślimy o tym, by wybudować windę dla syna, ale to o wiele większy wydatek. Na razie nie możemy sobie na to pozwolić – mówi Grażyna Stasiak, mama Kacperka, organizatorka koncertu. Za pośrednictwem prasy chce podziękować wszystkim, którzy wsparli Kacperka i przyszli na koncert.
Chłopczyk był na koncercie. – Bawił się doskonale. Dopóki nie usłyszał kolędy, która mu się najwyraźniej nie spodobała. Rozpłakał się, ale tak to już bywa – wzrusza ramionami G. Stasiak. Po koncercie znów tryskał radością i mógł pozować do pamiątkowych zdjęć.
(p)
Reklama: