Zamiast spokoju nerwówka. Ruch uległ Jeleniej Górze

Siedem bramek Katarzyny Masłowskiej nie pomogło. Ruch przegrał ważny mecz w fazie play out | Fot. Marcin Bulanda
Półtora miesiąca czekali kibice szczypiorniaka na mecz ligowy z udziałem piłkarek KPR Ruch. Po raz ostatni grały one w hali przy ul. Dąbrowskiego pod koniec lutego, jeszcze w rundzie zasadniczej.
Ruch zakończył pierwszą część sezonu na 10. miejscu i musi walczyć w fazie play out - o utrzymanie. Na inaugurację "Niebieskie" przegrały przed dwoma tygodniami w Nowym Sączu z Olimpią/Beskidem 23:30. Zachowały jednak dużą przewagę - wynoszącą sześć punktów - nad dwiema ostatnimi ekipami PGNiG Superligi: KPR Jelenia Góra i UKS PCM Kościerzyna.
I to właśnie z "imienniczką" z Jeleniej Góry chorzowianki zmierzyły się w sobotni wieczór w hali MORiS. W rundzie zasadniczej dwukrotnie pokonały ten zespół. Trzecia wiktoria mocno przybliżyłaby podopieczne Krystyny Wasiuk do utrzymania.
Do składu Ruchu powróciła - po urodzeniu dziecka - Agnieszka Piotrkowska. Zabrakło za to Karoliny Jasinowskiej, która ma problemy z kolanem.
W pierwszych minutach chorzowianki dobrze spisywały się w obronie i wyprowadzały jedną kontrę za drugą. W rolach głównych wystąpiły Katarzyna Masłowska i Oktawia Płomińska. Obie po trzy razy zmuszały bramkarkę rywalek do kapitulacji, a Ruch w 11. minucie prowadził 6:2.
Jeleniogórzanki stopniowo jednak odrabiały stratę. W ich szeregach wyróżniała się zwłaszcza Joanna Załoga (pięć goli w pierwszych 20 minutach). Od stanu 10:8 dla gospodyń przyjezdne rzuciły pięć goli bez odpowiedzi. Krystyna Wasiuk zmuszona była poprosić o przerwę.
Po celnym rzucie Pauliny Tracz "Niebieskie" wyrównały w 29. minucie (14:14), ale świetnie spisująca się na skrzydle Aleksandra Uzar zdobyła dwie bramki, zapewniając Jeleniej Górze przewagę po pierwszej odsłonie.
Druga zaczęła się dla Ruchu fatalnie. Nie do zatrzymania były siostry Anna i Małgorzata Mączka. Po ich celnych rzutach, a także udanej próbie Uzar przewaga przyjezdnych wzrosła do pięciu goli (15:20). Do tego chorzowianki "łapały" dwuminutowe kary. Na szczęście w osłabieniu nie tylko nie straciły kolejnych bramek, ale nawet zdołały podgonić rywalki. Po rzucie Masłowskiej było już tylko 19:21 (41. minuta).
W ostatnim kwadransie Ruch wykonywał trzy rzuty karne. Joanna Rodak się nie myliła i przewaga gości zmalała do jednej bramki. A po rzucie Magdaleny Drażyk - na 10 minut przed końcem - był remis 25:25.
Ostatnie minuty to prawdziwy horror. Przy stanie 26:27 chorzowianki grały w podwójnej przewadze, a mimo to pozwoliły Joannie Załodze na udaną akcję po skrzydle. A do tego Natalia Stokowiec dostała dwie minuty kary.
Później jeleniogórzanki zdobyły cztery bramki i przypieczętowały zasłużony sukces. Wygrały w Chorzowie 32:29.
Zamiast wielkiego kroku w stronę utrzymania Ruch znów zafundował sobie nerwówkę. - I tak już będzie chyba niestety do końca sezonu - ubolewała trener Krystyna Wasiuk. - Miałyśmy dziś kłopoty na rozegraniu, nie pomogła nam także bramka - dodała.
Przewaga Ruchu nad jedenastym KPR-em Jelenia Góra zmalała do czterech punktów (a nasz zespół zagra jeszcze na parkiecie rywalek). Za tydzień chorzowianki zmierzą się w Kościerzynie z zamykającym tabelę UKS PCM.
24. kolejka PGNiG Superligi
KPR Ruch Chorzów - KPR Jelenia Góra 29:32 (14:16)
KPR Ruch: Ciesiółka, Montowska - Benducka 2, M. Drażyk 2, Piotrkowska, Żakowska 2, Tracz 5, Krzymińska 1, Masłowska 7, Rodak 6, Płomińska 3, Stokowiec, Ważna 1.
KPR Jelenia Góra: Demiańczuk, Hoffman - Bielecka, Grobelska, A. Mączka 7, M. Mączka 3, Tomczyk, Uzar 9, Kobzar 1, Załoga 9, Jasińska, Fijałkowska, Winiarska, Krzysztoszek, Bilenia 2, Michalak 1.
Reklama:
Dyskusja: