Był Sylwester - teraz bisy!
Chorzowianin 2011-01-01
|
Komentarzy: 2
W Teatrze Rozrywki – już po raz piętnasty – nowy rok witano podczas specjalnego koncertu. Na widowni komplet publiczności. Na scenie soliści, zespół wokalny, zespół baletowy oraz orkiestra. Ekipa techniczna w pełnej gotowości.[TV]

Specjalnym gościem sylwestrowego wieczoru był Krzysztof Respondek. - To nie był dla mnie zwykły koncert – stwierdził po występie. – Powróciłem do Teatru Rozrywki po trzynastu latach, śpiewałem piosenkę, która, zupełnie przypadkowo, miała w programie numer trzynaście, towarzyszyły mi więc szczególne emocje. Taki powrót jest wzruszający i stresujący jednocześnie – stwierdził artysta, dodając, że na jego tremę wpływ miały także obawy o to, jak po latach przyjmie go chorzowska publiczność.
- Widownia teatralna jest inna od estradowej, z którą mam do czynienia na co dzień. Poza tym przez cały czas towarzyszyła mi świadomość, że publiczność koncertów sylwestrowych w Teatrze Rozrywki to grono jeszcze bardziej wyjątkowe, ludzie, którzy chcą być ze swoim ukochanym teatrem także w tak niezwykłej chwili, jak przełom starego i nowego roku. Nie był to więc dla mnie łatwy wieczór, ale teraz już mogę powiedzieć, iż cieszę się, że brałem w nim udział – zauważył Krzysztof Respondek. O tym, że dobrze go przyjęto świadczy uznanie śpiewanej przez artystę piosenki za jedną z najlepszych w programie – skoro zabawa miała charakter festiwalowy, nie mogło zabraknąć głosowania na faworytów...
– Utwór „Dni, których nie znamy” z repertuaru Marka Grechuty wybrałem nieprzypadkowo. Pomyślałem, że ten tekst wyraża moje emocje związane z całym tym czasem, który dane mi było spędzić przed laty w Teatrze Rozrywki, a także nadzieje, że kiedyś jeszcze wrócę tu znów na dłużej – mówi Krzysztof Respondek. Dla chorzowskiej publiczności artysta zaśpiewał także utwór „Pamięć” z musicalu „Koty” (w duecie) i wiązankę przebojów, wymyśloną tak, by do wspólnej zabawy wciągnąć widownię.
Tym razem koncert sylwestrowy zatytułowano „Rozrywka-Hit-Festiwal”. I hitów nie brakowało. Jacenty Jędrusik zaśpiewał m.in. nieśmiertelne „Addio pomidory” z Kabaretu Starszych Panów, Elżbieta Okupska „Romantyczność” z repertuaru Joanny Rawik, Izabella Malik żywiołowo wykonała utwór z repertuaru Björk, Marta Tadla fantastycznie odnalazła się w rytmach Boney M., a Anna Ratajczyk w wiązance włoskiej, wykonanej wspólnie z Sebastianem Ziomkiem i Bartoszem Jaśkowskim.
Taka wybuchowa mieszanka jest dużym wyzwaniem dla orkiestry, którą tego jednego wieczoru dyrygują na zmianę Jerzy Jarosik i Joseph Herter. – Męczące były już próby, dwa razy dziennie po cztery godziny. Zdarzało się, że kończyliśmy przed północą, a następnego dnia zaczynaliśmy od rana. To wyjaśnia dlaczego jest dwóch dyrygentów - uśmiecha się Joseph Herter.
Koncert sylwestrowy od lat ma w chorzowskiej „Rozrywce” charakter premiery. Ci, którzy nie mieli okazji jej zobaczyć, mogą poczuć atmosferę wydarzenia oglądając skróconą wersję pod hasłem „Sylwester bis” w karnawale. W programie nie ma już Krzysztofa Respondka.
Popularność „Sylwestra bis” jest ogromna. Tym razem, jeszcze przed 31 grudnia, do noworocznego repertuaru trzeba było – na życzenie publiczności - dopisać dodatkowy termin.
- Kiedyś, w związku z dużym zainteresowaniem, zdarzyło nam się zagrać koncert także po karnawale. Nie moglibyśmy się od tego wymigać. Sylwestrowe bisy to taka pozycja naszego repertuaru, która ma stałą widownię. Oczywiście potem ci ludzie przychodzą i mówią, że było świetnie, albo, że dwa lata temu było lepiej, ale to jest oczywiste ryzyko tego typu zdarzeń – uśmiecha się Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki, reżyser sylwestrowego koncertu.
- Widownia teatralna jest inna od estradowej, z którą mam do czynienia na co dzień. Poza tym przez cały czas towarzyszyła mi świadomość, że publiczność koncertów sylwestrowych w Teatrze Rozrywki to grono jeszcze bardziej wyjątkowe, ludzie, którzy chcą być ze swoim ukochanym teatrem także w tak niezwykłej chwili, jak przełom starego i nowego roku. Nie był to więc dla mnie łatwy wieczór, ale teraz już mogę powiedzieć, iż cieszę się, że brałem w nim udział – zauważył Krzysztof Respondek. O tym, że dobrze go przyjęto świadczy uznanie śpiewanej przez artystę piosenki za jedną z najlepszych w programie – skoro zabawa miała charakter festiwalowy, nie mogło zabraknąć głosowania na faworytów...
– Utwór „Dni, których nie znamy” z repertuaru Marka Grechuty wybrałem nieprzypadkowo. Pomyślałem, że ten tekst wyraża moje emocje związane z całym tym czasem, który dane mi było spędzić przed laty w Teatrze Rozrywki, a także nadzieje, że kiedyś jeszcze wrócę tu znów na dłużej – mówi Krzysztof Respondek. Dla chorzowskiej publiczności artysta zaśpiewał także utwór „Pamięć” z musicalu „Koty” (w duecie) i wiązankę przebojów, wymyśloną tak, by do wspólnej zabawy wciągnąć widownię.
Tym razem koncert sylwestrowy zatytułowano „Rozrywka-Hit-Festiwal”. I hitów nie brakowało. Jacenty Jędrusik zaśpiewał m.in. nieśmiertelne „Addio pomidory” z Kabaretu Starszych Panów, Elżbieta Okupska „Romantyczność” z repertuaru Joanny Rawik, Izabella Malik żywiołowo wykonała utwór z repertuaru Björk, Marta Tadla fantastycznie odnalazła się w rytmach Boney M., a Anna Ratajczyk w wiązance włoskiej, wykonanej wspólnie z Sebastianem Ziomkiem i Bartoszem Jaśkowskim.
Taka wybuchowa mieszanka jest dużym wyzwaniem dla orkiestry, którą tego jednego wieczoru dyrygują na zmianę Jerzy Jarosik i Joseph Herter. – Męczące były już próby, dwa razy dziennie po cztery godziny. Zdarzało się, że kończyliśmy przed północą, a następnego dnia zaczynaliśmy od rana. To wyjaśnia dlaczego jest dwóch dyrygentów - uśmiecha się Joseph Herter.
Koncert sylwestrowy od lat ma w chorzowskiej „Rozrywce” charakter premiery. Ci, którzy nie mieli okazji jej zobaczyć, mogą poczuć atmosferę wydarzenia oglądając skróconą wersję pod hasłem „Sylwester bis” w karnawale. W programie nie ma już Krzysztofa Respondka.
Popularność „Sylwestra bis” jest ogromna. Tym razem, jeszcze przed 31 grudnia, do noworocznego repertuaru trzeba było – na życzenie publiczności - dopisać dodatkowy termin.
- Kiedyś, w związku z dużym zainteresowaniem, zdarzyło nam się zagrać koncert także po karnawale. Nie moglibyśmy się od tego wymigać. Sylwestrowe bisy to taka pozycja naszego repertuaru, która ma stałą widownię. Oczywiście potem ci ludzie przychodzą i mówią, że było świetnie, albo, że dwa lata temu było lepiej, ale to jest oczywiste ryzyko tego typu zdarzeń – uśmiecha się Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki, reżyser sylwestrowego koncertu.
Krzysztof Knas
Reklama:
Dyskusja:
~Kubusiek
IP: 83.242.*.*
2011-01-01 20:10:15
Fajowo było-polecam.
~irek
IP: 79.185.*.*
2011-01-02 14:16:16
Ja niestety nie byłem. Ale słyszałem, że gościem specjalnym był Krzysztof Respondek. Szkoda, że w tym materiale nawet nikt o nim nie wspomniał...