Śląski, język serca

Chorzowianin 2010-03-26 | Komentarzy: 0
Już tradycyjnie obchodami Dnia Śląskiego uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 m. Miłośników Ziemi Śląskiej powitali pierwszy dzień wiosny. Nie zabrakło występów, regionalnych stoisk oraz śląskiej debaty.
Śląski, język serca
Dniem Śląskim żyje cała szkoła. I nie kończy się to tylko na jednym dniu. W organizację imprezy angażują się uczniowie i nauczyciele. Ci drudzy po raz kolejny dali popis aktorskich umiejętności. W tym roku wystawili przedstawienie „Co ludzie pedzom?” wg „Moralności Pani Dulskiej”. Klasy przygotowały swoje stoiska, na których m.in. częstowano śląskimi specjałami. Podsumowano także trwający siedem miesięcy konkurs na „Prawdziwego Miłośnika Ziemi Śląskiej”. - Projekt „Prawdziwy Miłośnik Ziemi Śląskiej” angażuje wszystkich uczniów do wzięcia udziału w różnego rodzaju quizach, konkursach, wykładach, co sprawia, że pojęcie Śląska i śląskości nie jest jedynie zjawiskiem o charakterze folklorystycznym, ale po prostu elementem codziennego życia – mówi Adam Mańka, dyrektor ZSO nr 2. Tytuł ten otrzymali Robert Kluba, Marek Maroń oraz Angelika Kurczyk.

Obchody Dnia Śląskiego zakończyła debata. Zaproszenia goście: Halina Pisarek, polonistka, Jerzy Cnota, aktor, Michał Smolorz, dziennikarz dyskutowali o śląskiej obrzędowości i gwarze. Jerzy Cnota przekonywał, że tradycja i gwara jest coraz bardziej zapominana. - Prawdziwych Ślązoków znam bardzo mało. Reszta jest zgorolowacona. W moim domu zabraniano godać, tego uczyłem się na placu. O tym, że regionalizmu nie da się wpoić na siłę mówił M. Solorz. - Śląskość, regionalizm to kategoria prywatności. Narzucanie jej na siłę kończy się klęską. Dodał, że wobec tradycji ma uczucia ambiwalentne. - Nie wiem skąd się wzięła tradycja, po prostu jest. Nie ma jednego wzorca śląskiej tożsamości. Jednak sprowadzanie śląskości tylko do ludowości, folkloru jest błędem.
Dziennikarz zaznaczył, że zachęca do poznawania gwary, jej słowotwórstwa, dbania o nią. - Śląski to język serca, a tego nie da się nauczyć na lekcji.
Halina Pisarek nie ukrywała, że rzadko na lekcjach języka polskiego spotykała się z brakiem akceptacji dla regionalizmu. - W szkole nie robiłam niczego na siłę – mówiła. - Sądzę, że tożsamość utrwala się z wiekiem – dodała.
wojz

Reklama:

Dyskusja:

Polityka plików "cookie"

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w polityce prywatności.