Strzeż się golibrody
Chorzowianin 2012-05-18
|
Komentarzy: 5
Polska prapremiera głośnego musicalu „Sweeney Todd” już 19 maja na deskach Teatru Rozrywki. Polscy widzowie znają tę historię z oscarowego filmu Tima Burtona, w którym tytułową postać wykreował Johnny Depp.

Maria Meyer jako Nellie Lovett i Jacenty Jędrusik jako Sweeney Todd I Fot. Teatr Rozrywki
W Chorzowie demonicznym golibrodą będzie... Jacenty Jędrusik. - We wszystkich materiałach promocyjnych spektaklu pada hasło „Sweeney Todd. Demoniczny golibroda z Fleet Streeet”. I rzeczywiście kilka rzeczy się tu zgadza. Akcja dzieje się na Fleet Street, bohater nazywa się Sweeney Todd i tylko z tą demonicznością jest kłopot – mówi aktor. - Jeśli ktoś sądzi, że będziemy tu straszyć jak w Halloween, to się zawiedzie, bo nie o tego rodzaju demoniczność chodzi. Jeżeli więc ktoś się będzie bał, to kontekstu i nas, ludzi. Tego, że potrafimy być czasami tacy jacy bywamy: piękni, dobrzy i wspaniali ale też żli, okrutni, zżerający się. Samo życie – dodaje.
Realizacja jest efektem rozmowy Dariusza Miłkowskiego, dyrektora chorzowskiej sceny, z reżyserem Andrzejem Bubieniem. - Pomysły zawsze rodzą się wtedy, kiedy dyrektor teatru jest zainteresowany, żeby reżyser zrobił u niego przedstawienie – uśmiecha się Andrzej Bubień. - Ponieważ z dużą frajdą wspominałem moją pracę w Chorzowie przed laty, nad spektaklem „Ubu Król czyli Polacy”, przyjąłem nowe zaproszenie z radością i zaproponowałem „Sweeney Todda”. Realizacja filmowa i liczne inscenizacje na świecie, zupełnie mi nie przeszkadzały, a tylko potwierdzały, że warto wreszcie zrobić to w Polsce. Materiał pozostawia reżyserowi szerokie pole dla własnej wyobraźni i pracy z aktorem. Wśród musicali prezentowanych dotąd w naszym kraju to jest zupełnie inna półka i duży rarytas – stwierdza.
Libretto tak opisują materiały promocyjne spektaklu: Rzecz dzieje się w XIX-wiecznym Londynie. Ponury i zamknięty w sobie golibroda Sweeney Todd, niewinnie skazany przez skorumpowanego sędziego, który chciał uwieść jego żonę, powraca po zesłaniu z Australii. Fryzjer szuka zemsty na swoim prześladowcy, a potem – niejako z rozpędu – morduje wszystkich, którzy mieli nieszczęście zawitać do jego zakładu przy Fleet Street. Pomaga mu Nellie Lovett – pozbawiona skrupułów handlarka, która z „tworzywa” dostarczonego przez Sweeneya Todda zaczyna piec… smaczne paszteciki. Jest jeszcze piękna Joanna i zakochany w niej Anthony oraz kilka obrzydliwych, a przynajmniej wielce oryginalnych postaci.
- Historia jest więc dosyć prosta, jak to w teatrach muzycznych . Libretto nie jest skomplikowane ale pokazuje inny świat. Większość musicali kończy się happy endem, tymczasem tutaj, w tej opowieści mowa jest o tym, że wszyscy marzymy, ale czasem jest lepiej, jeśli nasze marzenia się nie spełniają – mówi Andrzej Bubień.
W obsadzie popularni chorzowscy aktorzy oraz artyści zaproszeni do udziału gościnnego. Postać Nellie Lovett kreuje Maria Meyer. W rolach Beadle Bamforda i Pana Fogga, Jerzy Jeszke. Artysta, który ma w swoim dorobku pracę wybitnymi reżyserami na najlepszych scenach muzycznych świata i osiągnął największy międzynarodowy sukces w dotychczasowej historii polskiego teatru, wraca po 26 latach do Chorzowa!
- W początkach swojej kariery zagrałem postać Davida w wyreżyserowanym przez Marcela Kochańczyka spektaklu „Huśtawka”. Chorzowski teatr zaczynał swoją działalność. Teraz z radością podjąłem wyzwanie ponownego zagrania na tej scenie, która urosła do rangi jednego z najlepszych teatrów muzycznych w Polsce – mówi Jerzy Jeszke. – Moja rola nie jest teraz wiodąca, ale bez Beadla nie wydarzyłaby się historia Sweeneya, ponieważ to on pociąga za sznurki i jest szarą eminencją tworząc całą atmosferę dramatu. To postać bardzo niebezpieczna, a jednocześnie bardzo ludzka. Takiego spojrzenia nie było w filmie Tima Burtona. A przecież każdy z nas ma w sobie dobro i zło, światło i mrok – dodaje.
W ostatnich dniach przed premierą praca nad spektaklem (próby rozpoczęły się na początku marca) weszła w najbardziej intensywną fazę. Do tego, co już udało się stworzyć, stopniowo dochodzą dekoracje i kostiumy, dopełniające całości. Krystalizują się ostateczne wizje postaci. – Końcowy efekt zobaczymy dopiero w dniu premiery – stwierdza Andrzej Bubień, podkreślając, że duży wpływ na kształt spektaklu mają partnerujący mu realizatorzy - scenograf Anita Bojarska i choreograf Jarosław Staniek. Kierownictwo muzyczne spektaklu sprawują Ewa Zug i Wojciech Gwiszcz.
Realizacja jest efektem rozmowy Dariusza Miłkowskiego, dyrektora chorzowskiej sceny, z reżyserem Andrzejem Bubieniem. - Pomysły zawsze rodzą się wtedy, kiedy dyrektor teatru jest zainteresowany, żeby reżyser zrobił u niego przedstawienie – uśmiecha się Andrzej Bubień. - Ponieważ z dużą frajdą wspominałem moją pracę w Chorzowie przed laty, nad spektaklem „Ubu Król czyli Polacy”, przyjąłem nowe zaproszenie z radością i zaproponowałem „Sweeney Todda”. Realizacja filmowa i liczne inscenizacje na świecie, zupełnie mi nie przeszkadzały, a tylko potwierdzały, że warto wreszcie zrobić to w Polsce. Materiał pozostawia reżyserowi szerokie pole dla własnej wyobraźni i pracy z aktorem. Wśród musicali prezentowanych dotąd w naszym kraju to jest zupełnie inna półka i duży rarytas – stwierdza.
Libretto tak opisują materiały promocyjne spektaklu: Rzecz dzieje się w XIX-wiecznym Londynie. Ponury i zamknięty w sobie golibroda Sweeney Todd, niewinnie skazany przez skorumpowanego sędziego, który chciał uwieść jego żonę, powraca po zesłaniu z Australii. Fryzjer szuka zemsty na swoim prześladowcy, a potem – niejako z rozpędu – morduje wszystkich, którzy mieli nieszczęście zawitać do jego zakładu przy Fleet Street. Pomaga mu Nellie Lovett – pozbawiona skrupułów handlarka, która z „tworzywa” dostarczonego przez Sweeneya Todda zaczyna piec… smaczne paszteciki. Jest jeszcze piękna Joanna i zakochany w niej Anthony oraz kilka obrzydliwych, a przynajmniej wielce oryginalnych postaci.
- Historia jest więc dosyć prosta, jak to w teatrach muzycznych . Libretto nie jest skomplikowane ale pokazuje inny świat. Większość musicali kończy się happy endem, tymczasem tutaj, w tej opowieści mowa jest o tym, że wszyscy marzymy, ale czasem jest lepiej, jeśli nasze marzenia się nie spełniają – mówi Andrzej Bubień.
W obsadzie popularni chorzowscy aktorzy oraz artyści zaproszeni do udziału gościnnego. Postać Nellie Lovett kreuje Maria Meyer. W rolach Beadle Bamforda i Pana Fogga, Jerzy Jeszke. Artysta, który ma w swoim dorobku pracę wybitnymi reżyserami na najlepszych scenach muzycznych świata i osiągnął największy międzynarodowy sukces w dotychczasowej historii polskiego teatru, wraca po 26 latach do Chorzowa!
- W początkach swojej kariery zagrałem postać Davida w wyreżyserowanym przez Marcela Kochańczyka spektaklu „Huśtawka”. Chorzowski teatr zaczynał swoją działalność. Teraz z radością podjąłem wyzwanie ponownego zagrania na tej scenie, która urosła do rangi jednego z najlepszych teatrów muzycznych w Polsce – mówi Jerzy Jeszke. – Moja rola nie jest teraz wiodąca, ale bez Beadla nie wydarzyłaby się historia Sweeneya, ponieważ to on pociąga za sznurki i jest szarą eminencją tworząc całą atmosferę dramatu. To postać bardzo niebezpieczna, a jednocześnie bardzo ludzka. Takiego spojrzenia nie było w filmie Tima Burtona. A przecież każdy z nas ma w sobie dobro i zło, światło i mrok – dodaje.
W ostatnich dniach przed premierą praca nad spektaklem (próby rozpoczęły się na początku marca) weszła w najbardziej intensywną fazę. Do tego, co już udało się stworzyć, stopniowo dochodzą dekoracje i kostiumy, dopełniające całości. Krystalizują się ostateczne wizje postaci. – Końcowy efekt zobaczymy dopiero w dniu premiery – stwierdza Andrzej Bubień, podkreślając, że duży wpływ na kształt spektaklu mają partnerujący mu realizatorzy - scenograf Anita Bojarska i choreograf Jarosław Staniek. Kierownictwo muzyczne spektaklu sprawują Ewa Zug i Wojciech Gwiszcz.
KrzyK
Reklama:
Dyskusja:
~tomaszek82
IP: 46.148.*.*
2012-05-21 08:53:18
kpina z widza. Ten spektakl to najgorsza premiera teatru rozrywki. Niby współczesny teatr a spektakl jak kupa.
~SlavKo
IP: 77.237.*.*
2012-05-25 18:09:01
ja nie jestem snobem i mnie spektakl podobał się
~marcin78
IP: 83.31.*.*
2012-05-26 12:49:49
spektakl bardzo ciekawy, Meyerowa boska, kostiumy i scenografia znakomite, niektóre pisosenki zapadają w pamięć i nuci się je pod nosem :-)) gratulacje
~karin
IP: 83.29.*.*
2013-02-22 18:30:59
dopiero wczoraj tj. 22 lutego 2013 r. widziałam ten spektakl ii bardzo pozytywnie go oceniam niektóre piosenki - w wykonaniu klaunów i lalek -fantastyczne. Kostium -potwierdzam opinię poprzednika świetnie PRZYJEMNOŚĆ DLA OKA I DUSZY
~Greg
IP: 91.150.*.*
2013-03-01 14:01:04
fantastyczny spektakl, nie ustępuje filmowi Burtona, taniec na wysokim poziomie, super kostiumy i scenografia, rezelacyjnie dobrani aktorzy. Jeśli komuś podobala sie angielska wersja z Tima B. powinien na to pojść, piękna sztuka!