Wiosną budzą się upiory?
Chorzowianin 2011-04-30
|
Komentarzy: 0
Łukasz Kos, reżyser najnowszej propozycji Teatru Rozrywki, musicalu „Przebudzenie wiosny”, zapytany przewrotnie podczas konferencji prasowej o to, jaki nie będzie jego spektakl, stwierdził ze śmiechem: „zły nie będzie”. Jolanta Król, kierownik literacki teatru zareagowała błyskawicznie: „Pozwolę sobie odpukać”…

Próby do spektaklu
Polska prapremiera musicalowej wersji napisanego 120 lat temu dramatu Franka Wedekinda odbyła się w Chorzowie 29 kwietnia br.. Publiczność nagrodziła ją owacjami na stojąco.
Reżyser miał zatem rację? Można się o tym przekonać podczas kolejnych wystawień musicalu, 1, 3, 4, 5, 6, 7 i 8 maja.
Sięgnięcie po muzyczną adaptację tekstu sprzed wieku, do tego opowiadającego o konflikcie pokoleń, relacjach młodych z rodzicami i inicjacji seksualnej, musi wydać się ryzykowne. Tak wiele zdążyło się już przecież zmienić w kwestii podejścia do wspomnianej problematyki…
Zanim jednak odłożymy tekst, uznając go z góry za zmurszały i nieaktualny, warto się zastanowić, jak wiele pozostało „w tych sprawach” bez zmian… I przeczytać o nagrodach, którymi wyróżniono oryginalną broadwayowską inscenizację.
O tym, jak musical trafił do Chorzowa, tak mówi Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki: - Każdy teatr jest w wiecznym poszukiwaniu repertuaru. Z teatrami muzycznymi jest jeszcze ciekawiej, bo kopalnia materiału mieści się niemal wyłącznie w USA i Anglii, a przy tym bardzo trudno jest trafić na propozycje, które poza rozrywką niosą jakieś głębsze wartości.
O „Przebudzeniu wiosny” opowiedzieli mu znajomi. – Uznałem, że to pozycja marzenie. Świetne libretto Stevena Satera, doskonała muzyka Duncana Sheika, materiał na rozmowę z publicznością, o jakiej teatr zawsze marzy i wierzę, że materiał na sukces – stwierdza dyrektor chorzowskiego teatru.
Na potrzeby chorzowskiej realizacji wystarano się o licencję „non replica”, która nie zobowiązuje reżysera do przygotowania dokładnej kopii broadwayowskiego przedstawienia, pozostawiając mu spory margines swobody interpretacyjnej.
Młodą obsadę, wyłonioną w castingach, wzmocniono doświadczonymi artystami chorzowskiej sceny. – To jest „pierwszy raz” dla wielu ludzi w naszej ekipie – mówi z uśmiechem Łukasz Kos. – W pewnym sensie także dla mnie, bo po raz pierwszy podjąłem się reżyserii musicalu, o czym od dawna marzyłem – dodaje.
Choreografem chorzowskiej inscenizacji jest Jarosław Staniek. – Kiedy do niego zadzwoniłem z pytaniem, czy chce ze mną współpracować przy tej realizacji, odpowiedziała mi długa cisza w słuchawce. I zaraz potem entuzjazm: „Marzę o tym! To Święty Graal dla ludzi musicalu” – opowiada reżyser.
Młodzi uczestnicy castingu do głównych ról szybko oswoili się z postaciami. – Reżyser widział mnie początkowo w roli Melchiora, ja natomiast myślałem „Moritz albo nikt!”. I zostałem Moritzem – mówi Kamil Franczak. – Gdybym przepadła w castingach, ciężko bym to przeżyła. Zdążyłam się nauczyć wszystkich tekstów – śmieje się Wioleta Malchar, kreująca postać Wendli Bergman.
Zachęcając widzów do przyjścia na spektakl Łukasz Kos mówi: - W czasie pracy uświadomiliśmy sobie, że akcja napisanego przez Wedekinda dramatu mogłaby dziać się w ówczesnym Chorzowie. Będąc tutaj jesteśmy bliżej realiów oryginału „Przebudzenia wiosny” niż Amerykanie, którzy wiedzieli „Spring Awakening” na Broadwayu i przyjęli je bardzo pozytywnie.
Realizatorzy zgodnie odrzucają opinię, że tekst Wedekinda nie może być dziś aktualny.
- Opowiadamy o tym, co każdy już przeżył, lub ma przed sobą – mówi Łukasz Kos. Wtóruje mu wcielający się w postać Melchiora Marek Molak – Dorośli zapominają, że na swój sposób przeżywali kiedyś dokładnie to samo, co teraz dotyczy kolejnego pokolenia. I mają tendencje do bagatelizowania problemu. A powinni pamiętać, że to doświadczenie może być czymś wielkim dla tego, kogo właśnie dotyka – tłumaczy.
- Wiemy, że na spektakl przychodzić będą ludzie w różnym wieku i reakcje mogą być rozmaite. Mamy świadomość, że wzięliśmy na siebie wielką odpowiedzialność – podsumowuje Wioleta Malchar.
* * *
„Przebudzenie wiosny”
Polska prapremiera: 29 kwietnia 2011
Produkcja na Broadwayu:
IRA PITTELMAN, TOM HULCE, JEFFREY RICHARD, JERRY FRANKEL, ATLANTIC THEATER COMPANY, Jeffrey Sine, Freddy de mann, Max Cooper, Mort Swinsky/Cindy and Jay Gutterman/Joe McGinnis/Judith Ann Abrams, ZenDog Productions/CarJac Productions, Aron Bergson Productions, Jennifer Manocherian/Ted Snowden, Harold Thau/Terry E. Shnuck/Cold Spring Productions, Armanda Dubois/Elisabeth Eyon Wetherell, Jennifer Maloney/Tamara Tunie/Joe Cilibrasi
Światowa premiera „SPRING AWAKENING” została wyprodukowana przez Atlantic Theater Company w porozumieniu z Tomem Hulce & Irą Pittelmanem
Sztuka „SPRING AWAKENING” wystawiana jest na podstawie specjalnej umowy z Music Theatre International (MTI). Wszelkie materiały do przedstawienia zostały dostarczone przez MTI, 421 West 54th Street, Nowy Jork, Nowy Jork 10019, Tel.: (212) 514-4684, www.mtishows.com
Reżyser miał zatem rację? Można się o tym przekonać podczas kolejnych wystawień musicalu, 1, 3, 4, 5, 6, 7 i 8 maja.
Sięgnięcie po muzyczną adaptację tekstu sprzed wieku, do tego opowiadającego o konflikcie pokoleń, relacjach młodych z rodzicami i inicjacji seksualnej, musi wydać się ryzykowne. Tak wiele zdążyło się już przecież zmienić w kwestii podejścia do wspomnianej problematyki…
Zanim jednak odłożymy tekst, uznając go z góry za zmurszały i nieaktualny, warto się zastanowić, jak wiele pozostało „w tych sprawach” bez zmian… I przeczytać o nagrodach, którymi wyróżniono oryginalną broadwayowską inscenizację.
O tym, jak musical trafił do Chorzowa, tak mówi Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki: - Każdy teatr jest w wiecznym poszukiwaniu repertuaru. Z teatrami muzycznymi jest jeszcze ciekawiej, bo kopalnia materiału mieści się niemal wyłącznie w USA i Anglii, a przy tym bardzo trudno jest trafić na propozycje, które poza rozrywką niosą jakieś głębsze wartości.
O „Przebudzeniu wiosny” opowiedzieli mu znajomi. – Uznałem, że to pozycja marzenie. Świetne libretto Stevena Satera, doskonała muzyka Duncana Sheika, materiał na rozmowę z publicznością, o jakiej teatr zawsze marzy i wierzę, że materiał na sukces – stwierdza dyrektor chorzowskiego teatru.
Na potrzeby chorzowskiej realizacji wystarano się o licencję „non replica”, która nie zobowiązuje reżysera do przygotowania dokładnej kopii broadwayowskiego przedstawienia, pozostawiając mu spory margines swobody interpretacyjnej.
Młodą obsadę, wyłonioną w castingach, wzmocniono doświadczonymi artystami chorzowskiej sceny. – To jest „pierwszy raz” dla wielu ludzi w naszej ekipie – mówi z uśmiechem Łukasz Kos. – W pewnym sensie także dla mnie, bo po raz pierwszy podjąłem się reżyserii musicalu, o czym od dawna marzyłem – dodaje.
Choreografem chorzowskiej inscenizacji jest Jarosław Staniek. – Kiedy do niego zadzwoniłem z pytaniem, czy chce ze mną współpracować przy tej realizacji, odpowiedziała mi długa cisza w słuchawce. I zaraz potem entuzjazm: „Marzę o tym! To Święty Graal dla ludzi musicalu” – opowiada reżyser.
Młodzi uczestnicy castingu do głównych ról szybko oswoili się z postaciami. – Reżyser widział mnie początkowo w roli Melchiora, ja natomiast myślałem „Moritz albo nikt!”. I zostałem Moritzem – mówi Kamil Franczak. – Gdybym przepadła w castingach, ciężko bym to przeżyła. Zdążyłam się nauczyć wszystkich tekstów – śmieje się Wioleta Malchar, kreująca postać Wendli Bergman.
Zachęcając widzów do przyjścia na spektakl Łukasz Kos mówi: - W czasie pracy uświadomiliśmy sobie, że akcja napisanego przez Wedekinda dramatu mogłaby dziać się w ówczesnym Chorzowie. Będąc tutaj jesteśmy bliżej realiów oryginału „Przebudzenia wiosny” niż Amerykanie, którzy wiedzieli „Spring Awakening” na Broadwayu i przyjęli je bardzo pozytywnie.
Realizatorzy zgodnie odrzucają opinię, że tekst Wedekinda nie może być dziś aktualny.
- Opowiadamy o tym, co każdy już przeżył, lub ma przed sobą – mówi Łukasz Kos. Wtóruje mu wcielający się w postać Melchiora Marek Molak – Dorośli zapominają, że na swój sposób przeżywali kiedyś dokładnie to samo, co teraz dotyczy kolejnego pokolenia. I mają tendencje do bagatelizowania problemu. A powinni pamiętać, że to doświadczenie może być czymś wielkim dla tego, kogo właśnie dotyka – tłumaczy.
- Wiemy, że na spektakl przychodzić będą ludzie w różnym wieku i reakcje mogą być rozmaite. Mamy świadomość, że wzięliśmy na siebie wielką odpowiedzialność – podsumowuje Wioleta Malchar.
* * *
„Przebudzenie wiosny”
Polska prapremiera: 29 kwietnia 2011
Produkcja na Broadwayu:
IRA PITTELMAN, TOM HULCE, JEFFREY RICHARD, JERRY FRANKEL, ATLANTIC THEATER COMPANY, Jeffrey Sine, Freddy de mann, Max Cooper, Mort Swinsky/Cindy and Jay Gutterman/Joe McGinnis/Judith Ann Abrams, ZenDog Productions/CarJac Productions, Aron Bergson Productions, Jennifer Manocherian/Ted Snowden, Harold Thau/Terry E. Shnuck/Cold Spring Productions, Armanda Dubois/Elisabeth Eyon Wetherell, Jennifer Maloney/Tamara Tunie/Joe Cilibrasi
Światowa premiera „SPRING AWAKENING” została wyprodukowana przez Atlantic Theater Company w porozumieniu z Tomem Hulce & Irą Pittelmanem
Sztuka „SPRING AWAKENING” wystawiana jest na podstawie specjalnej umowy z Music Theatre International (MTI). Wszelkie materiały do przedstawienia zostały dostarczone przez MTI, 421 West 54th Street, Nowy Jork, Nowy Jork 10019, Tel.: (212) 514-4684, www.mtishows.com
KrzyK
Reklama:
Dyskusja: