Ostatni świadek

Zbigniew Blok (1921-2015)
Urodził się 5 kwietnia 1921 roku w Jaworowie. Wcześnie stracił ojca, w 1937 roku trafił z matką do Chorzowa, gdzie wyszła ona powtórnie za mąż, związując się z miejscowym aptekarzem. Jego domem rodzinnym stał się budynek z apteką przy ul. Mazurskiej w Chorzowie Starym.
Przed wybuchem wojny, jako gimnazjalista, uczestniczył w dyżurach organizowanych w słynnym „drapaczu chmur” stojącym do dziś przy chorzowskiej ul. Wolności. Młodzi ludzie, w trybie zmianowym, przez całą dobę wypatrywali, czy nie nadlatują samoloty bojowe. Placówka została zlikwidowana 31 sierpnia 1939 roku.
Chciał walczyć za Polskę, trafił do organizacji partyzanckiej, która ulokowała się i werbowała w budynku chorzowskiego Teatru Miejskiego, ale partyzantem nie został – rodzina zaplanowała ucieczkę i 2 września wyjechała z miasta.
Zbigniew Blok szukał możliwości przyłączenia się do polskiej armii. Zmieniając miejsce pobytu, trafił w końcu do miejscowości Kiwerce, gdzie dowiedział się, że walka nie ma już sensu. Zawrócił do Chorzowa. Tymczasem śląskie miasto leżało już w niemieckich granicach. W akcji Niemieckiej Listy Narodowościowej (Deutsche Volksliste) Zbigniew Blok wraz z matką i ojczymem zadeklarowali się jako Polacy. Młody chłopak wciąż myślał o walce. Wstąpił do Polskiego Obozu Partyzanckiego, tajnej organizacji, która działała na ternie miasta, werbował kolegów.
15 kwietnia 1940 roku został wyciągnięty z domu przez Gestapo, był w czasie przesłuchań i pobytu w areszcie dotkliwie torturowany.
Do Auschwitz trafił poprzez obóz przejściowy w Sosnowcu. Tam, uderzony kolbą karabinu, stracił słuch w lewym uchu.
Oświęcimską bramę przekroczył 25 czerwca 1940 roku. Z obozowych początków zapamiętał przemówienie komendanta obozu, który stojąc na beczce informował, że żyje się tu najwyżej trzy tygodnie, a Żydzi i księża, jeszcze krócej. W pamięć wryły mu się też całodniowe obozowe „gimnastyki” wycieńczające fizycznie młodych i starych, męcząca praca w komando i aktywność kapo – 30 Niemców którzy, jak stwierdził, byli największym utrapieniem obozu. KL Auschwitz opuścił w roku 1943. Został zwolniony do Chorzowa. Szczęście to zawdzięczał pomocy krakowskiego prawnika, który wyszedł z obozu wcześniej i finansowemu wsparciu matki, która była wówczas jego lokatorką i podpłaciła wpływowego gestapowca. Ojczym zginął w obozie Mauthausen, z matką zobaczył się dopiero po wojnie. Po jej śmierci przejął prowadzenie rodzinnej apteki. Odebrano mu ją w wyniku upaństwowienia – w roku 1951. W czasie odwilży gomułkowskiej prowadził z żoną sklep, a potem przez wiele lat zakład produkcji krawatów. . .
Oznaczony w obozie numerem 1195 był przez lata członkiem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich oraz Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem.
- Odzszedł kolejny niezłomny świadek hitorii, patriota, zaangażowany aktywnie w rzetelne przekazywanie prawdy historycznej. W ostatnich latach swojego życia, mimo ograniczonej sprawności fizycznej, uczestniczył w kilku spotkaniach z młodzieżą oraz wziął udział w projekcie "Chorzowianie w KL Auschwitz", którego efektem był film dokumentalny pod tym samym tytułem – mówi Grzegorz Rosengarten, wieloletni prezes ChSRO.
Zbigniew Blok spocznie w najbliższy poniedziałek – 14 września - na cmentarzu, przy kosciele p.w. Ducha Świętego w Chorzowie.
- - -
Tekst opracowano na podstawie relacji filmowej Zbigniewa Bloka w cyklu "Chorzowianie w Auschwitz" zarejestrowanej przez Grzegorza Rosengartena.
Reklama:
Dyskusja: