Opinie znanych chorzowian po pierwszej turze
Chorzowianin 2010-12-01
Roman Liczba, Ryszard Sadłoń, Marek Walancik, Florian Lesik. Przeczytaj, co sądzą o wynikach wyborów do Rady Miasta.

Roman Liczba
Chorzowianin Roku 2000
Porozumienie stowarzyszeń „Wspólny Chorzów” skupia ludzi wywodzących się z rozmaitych środowisk. Pod jednym szyldem połączyła ich chęć działania na rzecz miasta, a tym, co dla sprawy istotne, jest trwałość tego porozumienia. Bo z jednej strony świadczy ona o tym, że ludzie, którzy związali się z lokalnym ugrupowaniem, chcą rzeczywiście działać dla miasta, a nie załatwić jakiś prywatny, krótkowzroczny interes, z drugiej zaś strony przesądza o skuteczności działania. Bo tylko konsekwentna praca może przynieść sukces. Koalicja „Wspólny Chorzów” to ludzie znani w mieście, pracujący i funkcjonujący w Chorzowie stale i od lat. To także jest ważne i zapewne stanowi jeden z istotnych elementów sukcesu ugrupowania w wyborach samorządowych. Nie jest tak, że ich twarze widzimy po raz pierwszy na plakacie wyborczym.
Nie bez znaczenia dla powodzenia jest zapewne i to, że w programie działania podkreślono istotę wartości chrześcijańskich oraz górnośląskiej tradycji - ważnych dla miejscowej lokalnej społeczności, w tym i dla mnie.
Chciałbym także dodać, że każda moja inicjatywa, którą przedstawiałem w minionych latach prezydentowi miasta, jako przedstawiciel Stowarzyszenia Miłośników Chorzowa im. Juliusza Ligonia, spotykała się ze zrozumieniem i była realizowana. Nawet w przypadku przedsięwzięć trudnych czy kontrowersyjnych rzeczowa dyskusja prowadziła do porozumienia. Tak było chociażby w przypadku rekonstrukcji pomnika hrabiego Redena, czy utworzenia miejsca pamięci środowiska chorzowskiej społeczności żydowskiej.
Ryszard Sadłoń
prezes koła „Pnioki” Związku Górnośląskiego.
Radny III, IV i V, wybrany także na VI kadencję.
„Wspólnie dla Chorzowa” jest stowarzyszeniem otwartym, każdy kto chce do niego przystąpić, by robić coś pożytecznego dla miasta, ma tutaj otwarte pole. Myślę, że właśnie dlatego każde wybory przynoszą nam życzliwych ludzi. Wszyscy kandydaci traktowani są tu poważnie, są docenieni i czują to, jeśli więc nawet ktoś nie odniesie indywidualnego sukcesu wyborczego, czy też decyduje się nie kandydować w kolejnych wyborach, dalej wspiera nasze działania.
A partie w Chorzowie nie istnieją. Przez słabe struktury partyjne listy wyborcze kompletowane są na zasadzie łapanki znajomych. Wartościowi, ciekawi ludzie, nie mają na takiej liście ani siły przebicia, ani dobrego zaplecza dla realizacji własnych pomysłów programowych po wyborach. Nie mają szans na to, by zrobić dla miasta cokolwiek. Dowodem tej słabości jest dla mnie wielokolorowa koalicja, która zawiązała się w mieście przed drugą turą wyborów, dla poparcia kontrkandydata reprezentującego Koalicję „Wspólny Chorzów” Marka Kopla. Nasz kandydat nie tylko jest znany i sprawdzony przez lata w lokalnym samorządzie, ale też wyrazisty. Za sprawą swych członków wyraziste jest także Stowarzyszenie „Wspólnie dla Chorzowa”, a myślę, że wyrazistość to jedna z cech, która ma znaczenie dla wyborców. W tym upatruję przyczyny, która po raz kolejny daje „Wspólnemu Chorzowowi” większość w Radzie Miasta. Trudno mówić o wyrazistości koalicji wspierającej Andrzeja Kotalę, bo ona jest jak śląski ajntopf. Kiedy się nie wie, co zrobić, to się robi na obiad właśnie takie danie jednogarnkowe. Chociaż ajntopf jest dobry, jeśli ma się go jeść przez cztery lata, stanie się niestrawny.
Trudno mi wyobrazić sobie miasto, w którym większość w Radzie Miasta ma „Wspólny Chorzów”, a wiceprezydentami zostają Cezary Stryjak z SLD, Jacek Nowak z PiS i Jerzy Bogacki z RAŚ.
Florian Lesik
Honorowy Obywatel Miasta
Nie uczestniczę już bezpośrednio w pracach chorzowskiego samorządu, ale pozostaję członkiem Stowarzyszenia „Wspólnie dla Chorzowa” i cieszy mnie wynik kandydatów koalicji, której trzon stanowi właśnie to stowarzyszenie. Koalicja „Wspólny Chorzów” po raz kolejny zdobyła większość w Radzie Miasta i będzie mogła ponosić odpowiedzialność za to, co będzie się działo w mieście przez najbliższe cztery lata. Dla zrealizowania zamierzeń programowych konieczne jest współdziałanie z nowo wybranym prezydentem miasta. Kształt Rady Miasta wskazuje, że chorzowianie darzą „Wspólny Chorzów” zaufaniem. Wybrali ludzi, którzy sprawdzają się w działalności na rzecz miasta. Dlatego liczę na rozsądek wyborców i pomyślne rozstrzygnięcie drugiej tury wyborów prezydenckich na rzecz Marka Kopla, który przewodniczy Stowarzyszeniu „Wspólnie dla Chorzowa”.
Płk rez. prof. SWSZ dr hab. Marek Walancik
Chorzowianin Roku 2007
Gratuluję wszystkim, którzy tworzyć będą w Chorzowie Radę Miasta nowej kadencji, jednak największe gratulacje należą się Koalicji „Wspólny Chorzów”, która po raz kolejny zdobyła większość mandatów. Wynik ten świadczy o tym, że na lokalnym chorzowskim gruncie partie postrzegane są w nieco innych kategoriach. Zróżnicowanie w Radzie Miasta jest cenne w dyskusji, ale wygrana lokalnego stowarzyszenia pokazuje, że idea samorządności się w Chorzowie po raz kolejny obroniła.
Pokazuje też, że Stowarzyszenie „Wspólnie dla Chorzowa” wspierane w koalicji przez inne lokalne organizacje, jest inicjatywą cenną. Zawsze będą niezadowoleni, ale trudno jest uszczęśliwić wszystkich.
Tym, co dla mnie jest istotne, jest ciągłość władzy w samorządzie, a „Wspólny Chorzów” wywodzi się przecież ze środowisk związanych z Komitetem Obywatelskim i „Solidarnością”, ludzie ci są więc obecni w odrodzonym samorządzie od jego początków. Miniony czas pokazuje, że w przypadku Chorzowa samorządność realizowana jest na bardzo wysokim poziomie.
Przez osiem lat miałem przyjemność współpracować z chorzowskim samorządem, reprezentowanym przez prezydenta Marka Kopla. Jako komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień nie podlegałem mu, jednak nie brakowało sytuacji, w których podejmowałem rozmaite inicjatywy w porozumieniu z lokalnymi władzami. Zawsze spotykałem się z otwartością i zrozumieniem, a wszystkie rozmowy z prezydentem Markiem Koplem były krótkie i rzeczowe, co świadczy o jego kompetencji. Dlatego życzę mu, by po raz kolejny wygrał wybory w mieście.
Chorzowianin Roku 2000
Porozumienie stowarzyszeń „Wspólny Chorzów” skupia ludzi wywodzących się z rozmaitych środowisk. Pod jednym szyldem połączyła ich chęć działania na rzecz miasta, a tym, co dla sprawy istotne, jest trwałość tego porozumienia. Bo z jednej strony świadczy ona o tym, że ludzie, którzy związali się z lokalnym ugrupowaniem, chcą rzeczywiście działać dla miasta, a nie załatwić jakiś prywatny, krótkowzroczny interes, z drugiej zaś strony przesądza o skuteczności działania. Bo tylko konsekwentna praca może przynieść sukces. Koalicja „Wspólny Chorzów” to ludzie znani w mieście, pracujący i funkcjonujący w Chorzowie stale i od lat. To także jest ważne i zapewne stanowi jeden z istotnych elementów sukcesu ugrupowania w wyborach samorządowych. Nie jest tak, że ich twarze widzimy po raz pierwszy na plakacie wyborczym.
Nie bez znaczenia dla powodzenia jest zapewne i to, że w programie działania podkreślono istotę wartości chrześcijańskich oraz górnośląskiej tradycji - ważnych dla miejscowej lokalnej społeczności, w tym i dla mnie.
Chciałbym także dodać, że każda moja inicjatywa, którą przedstawiałem w minionych latach prezydentowi miasta, jako przedstawiciel Stowarzyszenia Miłośników Chorzowa im. Juliusza Ligonia, spotykała się ze zrozumieniem i była realizowana. Nawet w przypadku przedsięwzięć trudnych czy kontrowersyjnych rzeczowa dyskusja prowadziła do porozumienia. Tak było chociażby w przypadku rekonstrukcji pomnika hrabiego Redena, czy utworzenia miejsca pamięci środowiska chorzowskiej społeczności żydowskiej.
Ryszard Sadłoń
prezes koła „Pnioki” Związku Górnośląskiego.
Radny III, IV i V, wybrany także na VI kadencję.
„Wspólnie dla Chorzowa” jest stowarzyszeniem otwartym, każdy kto chce do niego przystąpić, by robić coś pożytecznego dla miasta, ma tutaj otwarte pole. Myślę, że właśnie dlatego każde wybory przynoszą nam życzliwych ludzi. Wszyscy kandydaci traktowani są tu poważnie, są docenieni i czują to, jeśli więc nawet ktoś nie odniesie indywidualnego sukcesu wyborczego, czy też decyduje się nie kandydować w kolejnych wyborach, dalej wspiera nasze działania.
A partie w Chorzowie nie istnieją. Przez słabe struktury partyjne listy wyborcze kompletowane są na zasadzie łapanki znajomych. Wartościowi, ciekawi ludzie, nie mają na takiej liście ani siły przebicia, ani dobrego zaplecza dla realizacji własnych pomysłów programowych po wyborach. Nie mają szans na to, by zrobić dla miasta cokolwiek. Dowodem tej słabości jest dla mnie wielokolorowa koalicja, która zawiązała się w mieście przed drugą turą wyborów, dla poparcia kontrkandydata reprezentującego Koalicję „Wspólny Chorzów” Marka Kopla. Nasz kandydat nie tylko jest znany i sprawdzony przez lata w lokalnym samorządzie, ale też wyrazisty. Za sprawą swych członków wyraziste jest także Stowarzyszenie „Wspólnie dla Chorzowa”, a myślę, że wyrazistość to jedna z cech, która ma znaczenie dla wyborców. W tym upatruję przyczyny, która po raz kolejny daje „Wspólnemu Chorzowowi” większość w Radzie Miasta. Trudno mówić o wyrazistości koalicji wspierającej Andrzeja Kotalę, bo ona jest jak śląski ajntopf. Kiedy się nie wie, co zrobić, to się robi na obiad właśnie takie danie jednogarnkowe. Chociaż ajntopf jest dobry, jeśli ma się go jeść przez cztery lata, stanie się niestrawny.
Trudno mi wyobrazić sobie miasto, w którym większość w Radzie Miasta ma „Wspólny Chorzów”, a wiceprezydentami zostają Cezary Stryjak z SLD, Jacek Nowak z PiS i Jerzy Bogacki z RAŚ.
Florian Lesik
Honorowy Obywatel Miasta
Nie uczestniczę już bezpośrednio w pracach chorzowskiego samorządu, ale pozostaję członkiem Stowarzyszenia „Wspólnie dla Chorzowa” i cieszy mnie wynik kandydatów koalicji, której trzon stanowi właśnie to stowarzyszenie. Koalicja „Wspólny Chorzów” po raz kolejny zdobyła większość w Radzie Miasta i będzie mogła ponosić odpowiedzialność za to, co będzie się działo w mieście przez najbliższe cztery lata. Dla zrealizowania zamierzeń programowych konieczne jest współdziałanie z nowo wybranym prezydentem miasta. Kształt Rady Miasta wskazuje, że chorzowianie darzą „Wspólny Chorzów” zaufaniem. Wybrali ludzi, którzy sprawdzają się w działalności na rzecz miasta. Dlatego liczę na rozsądek wyborców i pomyślne rozstrzygnięcie drugiej tury wyborów prezydenckich na rzecz Marka Kopla, który przewodniczy Stowarzyszeniu „Wspólnie dla Chorzowa”.
Płk rez. prof. SWSZ dr hab. Marek Walancik
Chorzowianin Roku 2007
Gratuluję wszystkim, którzy tworzyć będą w Chorzowie Radę Miasta nowej kadencji, jednak największe gratulacje należą się Koalicji „Wspólny Chorzów”, która po raz kolejny zdobyła większość mandatów. Wynik ten świadczy o tym, że na lokalnym chorzowskim gruncie partie postrzegane są w nieco innych kategoriach. Zróżnicowanie w Radzie Miasta jest cenne w dyskusji, ale wygrana lokalnego stowarzyszenia pokazuje, że idea samorządności się w Chorzowie po raz kolejny obroniła.
Pokazuje też, że Stowarzyszenie „Wspólnie dla Chorzowa” wspierane w koalicji przez inne lokalne organizacje, jest inicjatywą cenną. Zawsze będą niezadowoleni, ale trudno jest uszczęśliwić wszystkich.
Tym, co dla mnie jest istotne, jest ciągłość władzy w samorządzie, a „Wspólny Chorzów” wywodzi się przecież ze środowisk związanych z Komitetem Obywatelskim i „Solidarnością”, ludzie ci są więc obecni w odrodzonym samorządzie od jego początków. Miniony czas pokazuje, że w przypadku Chorzowa samorządność realizowana jest na bardzo wysokim poziomie.
Przez osiem lat miałem przyjemność współpracować z chorzowskim samorządem, reprezentowanym przez prezydenta Marka Kopla. Jako komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień nie podlegałem mu, jednak nie brakowało sytuacji, w których podejmowałem rozmaite inicjatywy w porozumieniu z lokalnymi władzami. Zawsze spotykałem się z otwartością i zrozumieniem, a wszystkie rozmowy z prezydentem Markiem Koplem były krótkie i rzeczowe, co świadczy o jego kompetencji. Dlatego życzę mu, by po raz kolejny wygrał wybory w mieście.
Reklama: